Pamiętam w dzieciństwie jak uczyłam się szydełkować. Powstawały wtedy różne stworki, ale nie dlatego, że taki był zamysł pierwotny :) Planowana była serwetka,
a wychodził stworek :) z tego względu, że nie dodawałam oczek... Potem już stworki powstawały w sposób zaplanowany, a serwetka o wiele później...Właściwie to jeszcze nie dojrzałam do tego, żeby robić serwetki ;)
Temu niedługo wymienimy wąsy :)
...a ten już wiernie służy :)
Pozdrawiam
a wychodził stworek :) z tego względu, że nie dodawałam oczek... Potem już stworki powstawały w sposób zaplanowany, a serwetka o wiele później...Właściwie to jeszcze nie dojrzałam do tego, żeby robić serwetki ;)
Temu niedługo wymienimy wąsy :)
...a ten już wiernie służy :)
Pozdrawiam
Jak można takie maciupeństwa wydziergać - to ja nie wiem... :))) Podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńdla mnie niebieski jest nr jeden. Śliczne kociaki. :**
OdpowiedzUsuńjakie słodziaki kociaki :))
OdpowiedzUsuńsliczne sa te kociaki
OdpowiedzUsuńI znowu Cię lubię....haha...za to szydełko:))Agnieszko, zgłębiaj tajniki, będzie jeszcze fajniej, bo już jest:))
OdpowiedzUsuń°♪¸.♫♫♪
OdpowiedzUsuńOlá, amiga!
Passei para uma visitinha.
Amei o seu trabalho... seu blog é maravilhoso.
Boa semana!
Beijinhos.
Brasil
❤♪¸.•°`♡
Urocze kociaki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki i pozdrawiam :)