Wróciłam :)
Wyjazd był udany...
odpoczęłam...
piękne widoki podziwiałam...
pogoda była w sam raz
i wszystko inne też :)
Pozdrawiam :)
Agnieszka
poniedziałek, 31 stycznia 2011
niedziela, 23 stycznia 2011
Nieobecność
Od jutra nie będzie mnie przez tydzień...i jak ja będę funkcjonować bez codziennego zaglądania na/do Wasze blogi...? i jak ja to potem nadrobię ...!? To już chyba nadaje się do leczenia :)
Do zobaczenia
Do zobaczenia
piątek, 21 stycznia 2011
Szycie ręczne :)
Myszka, którą Wam przedstawiam ma już kilka ładnych lat...uszyta została jako wzór i powstało już dziesiątki jej sióstr...różnych, różniastych... :) Osobiście myszy nie cierpię! ale wykrój jest prosty, szycie też, więc dlatego Mycha powstała ;) na potrzeby dzieci uczących się szycia...a i niektóre mamy uczą się na tym wzorze :))) co pochwalam, ale wtedy powinno powstać myszek sztuk co najmniej dwie...
Niedługo kolejne moje ręczne wytworki :)
Miłego czasu wolnego!
A
środa, 19 stycznia 2011
Krawcową być...
...chciałam dawno dawno temu :) ale ze względu na mój kręgosłup, a może i nie tylko :) rodzice mi to delikatnie wyperswadowali :) ...bo to ciężka praca fizyczna, albo że z takim świadectwem do krawieckiej ?... więc poszłam do szkoły, po której mam pracę ciężką psychicznie! Czy lepiej ? nie wiem...
Ale dlaczego taki wpis? Otóż dlatego, że szyłam dzisiaj...na maszynie...woreczek :) na wymiankę styczniową w Szufladzie w stylu retro :) Udało mi się być wylosowaną :)
Uszyłam! ale bez prucia się nie obeszło :) a i maszyna mnie niekoniecznie chce słuchać...Wymyśliłam sobie, że zastosuję ścieg bieliźniany ( ponieważ "owerloku" nie posiadam ) - uczyli mnie tego ściegu w podstawówce! Chyba nauczyli...tylko jeszcze trzeba przy szyciu myśleć! dlatego to prucie...ale efekt końcowy może być. Moja para z tej wymianki to Alergia - mam nadzieję, że jak to kobieta przeczyta, to się nie przestraszy :))) Z wiadomych względów zdjęcia na razie nie będzie. Pomyślałam, że muszę sobie też podobnych woreczków naszyć na różne rzeczy...
A tak przy okazji tego szycia przypominały mi się różne zabobony związane z szyciem :) , np., że między Świętami Bożego Narodzenia, a nowym rokiem nie można niczego starego szyć czy łatać, ponieważ zaszyje się zwierzakowi ( tu chodzi o wiejskie życie) jakiś otwór ( gębowy czy ten drugi) i ulęgnie się niepełnosprawne...albo, że jak krawcowa zostawiła fastrygę w nowo uszytym ubraniu, to nie jest zadowolona z zapłaty. Zawsze jak ukłułam się igłą, to mi mówili, że będę dobrą krawcową...a potem wymyślili, że to nie dla mnie zajęcie :) Zapewne jest takich więcej powiedzonek... Jak ktoś tu zabłądzi na mój blog i to przeczyta, to może się podobnymi, zasłyszanymi historiami podzieli :) Zapraszam :)
Pozdrawiam,
A
Ale dlaczego taki wpis? Otóż dlatego, że szyłam dzisiaj...na maszynie...woreczek :) na wymiankę styczniową w Szufladzie w stylu retro :) Udało mi się być wylosowaną :)
Uszyłam! ale bez prucia się nie obeszło :) a i maszyna mnie niekoniecznie chce słuchać...Wymyśliłam sobie, że zastosuję ścieg bieliźniany ( ponieważ "owerloku" nie posiadam ) - uczyli mnie tego ściegu w podstawówce! Chyba nauczyli...tylko jeszcze trzeba przy szyciu myśleć! dlatego to prucie...ale efekt końcowy może być. Moja para z tej wymianki to Alergia - mam nadzieję, że jak to kobieta przeczyta, to się nie przestraszy :))) Z wiadomych względów zdjęcia na razie nie będzie. Pomyślałam, że muszę sobie też podobnych woreczków naszyć na różne rzeczy...
A tak przy okazji tego szycia przypominały mi się różne zabobony związane z szyciem :) , np., że między Świętami Bożego Narodzenia, a nowym rokiem nie można niczego starego szyć czy łatać, ponieważ zaszyje się zwierzakowi ( tu chodzi o wiejskie życie) jakiś otwór ( gębowy czy ten drugi) i ulęgnie się niepełnosprawne...albo, że jak krawcowa zostawiła fastrygę w nowo uszytym ubraniu, to nie jest zadowolona z zapłaty. Zawsze jak ukłułam się igłą, to mi mówili, że będę dobrą krawcową...a potem wymyślili, że to nie dla mnie zajęcie :) Zapewne jest takich więcej powiedzonek... Jak ktoś tu zabłądzi na mój blog i to przeczyta, to może się podobnymi, zasłyszanymi historiami podzieli :) Zapraszam :)
Pozdrawiam,
A
czwartek, 6 stycznia 2011
Królowa Zima
W mojej miejscowości zapanowała Jaśnie Pani Zima ( choć zaraz ponoć będzie abdykować :)
Pałac
i jego strażnik...niestety prawie niewidoczny
duuużo puchu! śnieżnego puchu :)
Czuję się jak na Kilimandżaro albo innym Mount :)
...i jeszcze uliczka wieczorową porą, a właściwie chodnik :)
Pozdrawiam
A
Pałac
i jego strażnik...niestety prawie niewidoczny
duuużo puchu! śnieżnego puchu :)
Czuję się jak na Kilimandżaro albo innym Mount :)
...i jeszcze uliczka wieczorową porą, a właściwie chodnik :)
Pozdrawiam
A
Subskrybuj:
Posty (Atom)