piątek, 24 września 2010

...okna... chmury i Anioły...

 
 "Przez szyby moich okien, zapatrzonych w staw,
Blask upada i tli się wśród wilgotnych traw..."
               
                                B. Leśmian





Jakże ja bym chciała...mieć takie widoki...


  Okna w moim mieszkaniu wychodzą na trzy strony świata, ale niestety nie na tę, którą lubię najbardziej.
Przez okno południowe widzę mały dziedziniec i okna sąsiadów, więc nie często przez nie wyglądam :) dzieli nas może 15 metrów. Pozostają mi dwa. Od północy mam balkon, ale co z takiego balkonu, który jest przy ruchliwej ulicy, a na przeciwko jest plebania ? :) Zostaje mi mała kuchnia z oknem na zachód
i widokiem na dachy moich dalszych sąsiadów. Tutaj czasami można zobaczyć ciekawe zjawiska, ale przestrzeń jest także ograniczona....
Chciałabym chociaż z jednego widzieć bezkresną dal, przestrzeń otwartą na pola, las, łąki...





...te zdjęcia udało mi się złowić jakiś czas temu z moich okien...











 
...czyż nie nawiedzają mnie Anioły ?

 Pierwsze zdjęcie ( chyba, że można dwa :) zgłaszam  do art-piaskownicowego wyzwania pt. "Chmurka"
...ciekawe czy ktoś widzi na tym pierwszym zdjęciu to samo co ja ?
:)

wtorek, 21 września 2010

Podziękowania stokrotne : ***

...miało być o oknach, ale nie mam sił przez paskudne choróbsko, więc ten post poświęcony będzie podziękowaniom :)

 ...otóż bardzo, ale to bardzo dziękuję za takie oto śliczności od Jadwigi, która dodatkowo sobie popracowała, żeby mnie nimi obdarować !!! Dziękuję Ci bardzo 
z całego serducha :*
Już będę miała co dzieciakom pokazać na wstępie naszej przygody z haftem, a i mam też czym poćwiczyć...jak widać na tym zdjęciu :



...uwielbiam kwiaty polne!
...ćwiczenie haftu zacznę jak dojdę do siebie...


...prawda, że piękne ?

  wczoraj też na poczcie czekały na mnie te oto kolczyki od Millu z Hand made by Pospokojność
ale nie było komu pobiec po przesyłkę...


Jeszcze raz dziękuję! i zmykam do łóżka.
...za jakiś czas mam nadzieję znowu coś napiszę :)

niedziela, 19 września 2010

...brązowo i nie tylko,,,

   "NUTKA MELANCHOLII"
Brąz - kolor ziemi taki jesienny z nutką melancholii i spokoju,
Brąz to kolor kawy ze szczyptą cynamonu lub wanilii,
Brąz to zapach czekolady, smak orzechów
Brąz wspomnień czar...

...i oto kolejne wyzwanie #7 w Szufladzie...chyba powiem,
że mi to się spodobało :)
i nawet pomimo choróbska paskudnego zrobiłam, a raczej uszyłam sakiewkę...
miałam szyć ręcznie, ale żeby szyć skórę trzeba mieć siły i czas...
a u mnie w tej chwili ani jednego, ani drugiego.
  Dlaczego akurat sakiewka ? dlatego że spełniając ostatnią
wytyczną ( sugestię ) wiąże się ze wspomnieniami z dzieciństwa, 
a dzieciństwo  u mnie wiąże się z nostalgią i melancholią, spokojem...
to także pamięć zapachów różnych (tych wymienionych także)
Otóż w dzieciństwie miałam torebkę sakiewkę, co prawda w kolorach niekoniecznie dziewczęcych - czarna z czerwonymi frędzlami, ale bardzo ją lubiłam :) moja cioteczna siostra kilka lat ode mnie starsza miała też sakiewkę, taką bardziej hipisowską, skórzaną, w której trzymała (niestety:) papierosy.
Ale mimo to ta skórzana sakiewka utkwiła mi tak w pamięci, że po latach uszyłam sobie podobną, zamiast portmonetki. Teraz także już czas nadszedł, żeby zmienić mój pojemnik na pieniądze :), a że Szuflada znowu mi dopomogła :) wyszło takie oto coś :)


poprzednia jest bardzo sfatygowana, jej kolor bardziej mi odpowiadał, ale już nie mam takiej skóry. pozwolę sobie dla upamiętnienia ją także pokazać :)




Jedna Pani sprzedawczyni podziwiała ją za każdym prawie razem jak robiłam zakupy...i  zauważyła fakt zmiany na typowy portfelik.

...chociaż bardziej melancholijnie wyglądają różyczki na firankach, które zrobiłam swojej siostrze :)




W następnym poście będzie o oknach :)
Nie dawajcie się wirusom!
Do zobaczenia na blogach :)

piątek, 17 września 2010

...i moje pierwsze "dogrywkowe" słodkości dotarły :)

   Dotarły już do mnie te cudowności od Romy, oto one:



Pozwoliłam sobie zapożyczyć 2 pierwsze zdjęcia z bloga Dobre na spleen , a w tej przepięknej rameczce umieściłam kanwę i mam nadzieję, że coś wydziergam w końcu jak ruszy nasz projekt z haftem krzyżykowym :) ...na razie widać tam mój wiekowy aparat :)
Dziękuję ślicznie raz jeszcze :*
 
  W dniu dzisiejszym nawiedziła nas dość krótka burza, przed którą pozwoliłam sobie uciąć relaksacyjną drzemkę na rozpoczęcie weekendu ;)... fakt za późno trochę się ocknęłam, ale to przez zmęczenie :)
...ale dlaczego ja tak marudzę? otóż ta burza była około zachodu słońca...i jak mnie zerwało na nogi, to zobaczyłam takie oto widoki z mojego wychodzącego na zachód okna...


...czasami w tym oknie dzieją się różne rzeczy nad dachami...no nie Paryża..., ale...sami zobaczcie...



...świeciła...i zgasła...


...a wieczorem na moim północnym oknie ( na którym też pojawiają się różne cuda :)
można było zaobserwować to:



...podobało mi się to zjawisko dzisiejsze :)...mam więcej zdjęć, ale już i tak dużo wrzuciłam
żałuję jednego...że nie mam lepszego aparatu, poszalałabym :) ale...może kiedyś..
rozmarzyłam się, ech...
Pozdrawiam wszystkich, którzy zdołają to przeczytać i zobaczyć :)

poniedziałek, 13 września 2010

...mam za sobą 4 dzień z migreną...odpuszczała na kilka godzin, by znowu zaatakować...
ale trochę w tym mojej winy...zbyt późne chodzenie spać, a wczesne wstawanie
i tak się u mnie to kończy...mam nadzieję, że już dziś obejdzie się bez prochów
i jutro wstanę normalnie.
   Jestem cała szczęśliwa i może to mi także pomoże w dojściu do siebie,
a dlaczego jestem może ktoś zapyta ?
...otóż mam wyróżnienie od Tu Kary w wyzwaniu  # 6  za mojego  Ptasia - kogucika
( post poniżej ) a pisze o tym wydarzeniu tutaj.  Pierwszy raz podjęłam wyzwanie :)
a tu takie miłe wyróżnienie :) Dziękuję bardzo :) za organizację, za mobilizację,
za docenienie, za to że mogłam znaleźć się w tak miłym i szacownym gronie :)
i oczywiście gratuluję zwyciężczyniom! :)
...ale to jeszcze nie wszystko...otóż farciara jestem, tak jak pisałam już w komentarzu
blaga Dobre na spleen. Ktoś wygrał candy i nie zgłosił się ( no cóż , trudno ),
a ja byłam następna w kolejce...
i teraz czekam na listonosza z niecierpliwością :) Informacja jak to się odbyło jest tutaj...
mam także wyróżnienie, chyba za komentarz na blogu ;) w Hand made by POSPOKOJNOŚĆ.
Jest jeszcze fajna rzecz, na którą zapracowałam, a o której dowiedziałam się także wczoraj,
ale o tym napiszę za czas jakiś... Za słodkości wszystkim baaaaaardzo dziękuję :*
Pozdrawiam  :)

wtorek, 7 września 2010

Kogucik :)

    Będąc...nie, nie młodą lekarką, ale u moich rodziców, przygotowałam sobie takie drewienka z leszczynowych gałęzi, które leżały sobie i czekały na spalenie...pomyślałam sobie, że zimą będę miała co robić i zrobię z nich ptaszki...ale oto któregoś dnia zobaczyłam w Szufladzie wyzwanie nr 6 pod takim oto tytułem
FOLKLOR -"sztuka naiwna",czyli dla każdego coś.
 i pomyślałam, że to coś dla mnie :)
Powstał jeden kolorowy ptaszek.... i to tak na szybko, żeby zdążyć :)
reszta drewienek poczeka na lepsze czasy. Prawdę powiedziawszy ciężko
mi się to robiło z powodu braku odpowiednich narzędzi...właściwie to na początku była siekiera !
potem nóż ( dość tępy ), a na koniec papier ścierny, klej, farby i lakier. Na zdjęciach
jest ponuro i na dodatek lakier błyszczy, choć w rzeczywistości wygląda znacznie lepiej :)
W sumie cieszę się, że go zrobiłam - tak cieplej dzięki niemu się zrobiło i kolorowo...
choć takich kolorowych, ludowych akcentów jest u mnie jeszcze kilka, ale ten teraz najbardziej mnie cieszy :) Przedstawiam zatem nowy motyw folklorystyczny w moim mieszkanku, oto mój Ptaś w kilku odsłonach:

...taki jeszcze surowy, ( czasami bardziej mi takie się podobają )

...i już w pełnej krasie

 ...a tutaj na tle palm wielkanocnych, które także są w kolorach i wykonawstwie ludowe :) i moje :)
Pozdrawiam...raz na ludowo...hej!

 

niedziela, 5 września 2010

zabawa w 10

   zabawa w 10 ......należy wymienić 10 rzeczy, które się lubi i zaprosić 10 osób do jej kontynuacji oraz wymienić osobę, która nas zaprosiła :)
Ja zostałam zaproszona przez Konstancjię30, której bardzo dziękuję :)
Nie uda mi się zaprosić 10 osób, chyba mało już takich ludzisków zostało :), ale może kogoś znajdę...
Co ja lubię? Oto jest kolejne trudne pytanie, nad którym trzeba się zastanowić...
nie, no...nie jest aż tak źle...to pytanie jest łatwiejsze niż poprzednie na temat szczęścia :)
( i mijają kolejne minuty, a ja nic nie wpisuję :)

LUBIĘ

- ludzi szczerych, słownych, prawdomównych, z poczuciem humoru....
- dobrą herbatę ( choć nie wiem czy taką już piłam :)
- jak  mi coś wychodzi i czuję, że to jest dobre
- lubię muzykę i bardzo różnych wykonawców, np. E. Claptona.M. Knopflera, Creedence Clearwater Revival  tutaj przykład ich twórczości i tu jedna z moich ulubionych, zespół 123 i wielu, wielu innych
- wiosnę, lato, jesień zimę :) i właściwe im objawy, uroki i wrażenia wzrokowe i zapachowe
- być nad morzem, w górach i ogólnie w okolicznościach przyrody mi sprzyjającej :)
- ciepło kominka, pieca, kuchni węglowej itp. ogólnie ciepło z ognia powstałe, zapadający  mrok i światło świec
- dobre jedzenie :) ale z umiarem
- dobrą książkę, przeczytać oczywiście
- taniec ( zwłaszcza tango), patrzeć na ludzi dobrze tańczących, tańczyć niekoniecznie zgodnie z zasadami, kanonami, krokami...ale tak też :)
...zapewne jest jeszcze więcej rzeczy, które lubię...ale jest już 10 :)
Do zabawy zapraszam Iwo43 z Odskoczni.

  Wczoraj pisałam, że wybieram się do lasu i udało się :) sama nie wiem po co bardziej? po grzyby czy po dobre ujęcia :) Pogoda się trochę popsuła, chmurzyska zasłoniły słońce ( to lepiej dla oczu, które wypatrują grzybów ) a zdjęcia...wyszły takie oto :)





Przy tym pierwszym, to ręce z radości mi się trzęsły, chyba :) dlatego mało wyraźnie :)
Uwielbiam chodzić do lasu, zbierać grzyby...jeść niekoniecznie. Moje ulubione
to rydze i maślaki, a prawdziwki smakują mi w wigilię smażone a la kotlet schabowy.
Jak uda mi się być przy zbieraniu rydzów  w tym roku, to może zrobię jakieś zdjęcie.
Specjalistą od rydzów jest mój tata.Miałam super zdjęcia z koszykiem pełnym tych
wspaniałych grzybów, ale wraz z padnięciem komputera poszły w niepamięć.
Nauczka na przyszłość -  robić papierowe i zgrywać na płyty ( choć to też nie jest wieczne )
Pozdrawiam.

sobota, 4 września 2010

dokończenie zaczętego :)

   ...ech, ten wrzesień ! wszystko trzeba zrobić naraz i dużo tego,
a że ja jestem z tych "na ostatnią chwilę", to teraz mam za swoje...
Skończyłam robić, to co pokazywałam 2 posty temu :) Teraz już wiem, że trzeba się bardziej przyłożyć, żeby wyszło fachowo :), a wygląda to tak:





...taka sobie tuba jestem...na pędzle, kredki, albo rysunki formatu A4,
choć osobiście preferuję teczki :), albo kto tam sobie jeszcze co wymyśli :)
Niestety zdjęcia są marnej jakości, ponieważ aparat...pogoda...i brak czasu,
żeby ganiać za pojawiającymi się promykami słońca :)
Na dzisiaj tyle, zaraz mam nadzieję będę uskuteczniać spacer po lesie...
i może jakiegoś grzyba znajdę.
do zobaczenia w blogowym świecie :)