sobota, 4 lutego 2012

Moje pierwsze próby z olejami

  Dawno, dawno temu...próbowałam coś namalować swoimi cudem zdobytymi
i prawie zaschniętymi farbami olejnymi. Pierwszego obrazka dziś nie pokażę,
bo zapomniałam zrobić zdjęcia :) Drugi natomiast powstał taki oto krajobraz 
wg. Chełmońskiego. Nadmienię tutaj, że albumy malarstwa na przełomie lat 80/90 miały zdjęcia miernej jakości o ile się je miało :) Pamiętam, że zbierałam wycinki z gazet, na których przedstawione były jakiekolwiek obrazy, rzeźby czy inne dzieła :) Takie to były czasy...


Pozdrawiam

10 komentarzy:

  1. fiu fiu, olej to wysoka szkoła jazdy

    OdpowiedzUsuń
  2. Pokaż trzecie próby z olejami, bo widać, że warto popodziwiać utalentowaną koleżankę....brawo, Agnieszko...brawo:)

    OdpowiedzUsuń
  3. nonnoo jak to są pierwsze próby, to co będzie potem? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne, co ja gadam! to jest przepiękne!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Umiesz, umiesz! Musisz zobaczyć jak się świetnie miesza farby szpachlą - wygłaszczać też się da (uwierz, to był mój drugi olej szpachlą!) ;)
    A jaka to frajda! Czekam, czekam, aż się pokusisz, ja tyle o tym napisałam, żeby zachęcić, bo technika jest tak ciekawa, poważnie...
    Piszczę (skuś się, skuś!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądam ten pejzaż i jestem przekonana, że się skusisz...
      Chełmoński wyszedł znakomicie!

      Usuń
  6. Tylko, że ja ten obraz malowałam chyba w 1994 roku i od tamtych czasów farb olejnych nie używam i od 8 lat wcale nie maluję...z powrotem do malowania jeszcze poczekam...

    OdpowiedzUsuń