sobota, 28 września 2013

Kałamarz :)

  W lesie tydzień temu zbierałam nie tylko grzyby :)
Mam dylemat czy grzmieć czy się cieszyć, bo takie postępki traktowałabym bardzo surowo...ale właściwie to cały koszyk grzybów nie ucieszył mnie tak bardzo jak te dwa szklane pojemniczki :) Około 50 lat temu, może więcej ktoś musiał zaśmiecić las tym wysypiskiem, na które się natknęłam w ubiegłą niedzielę. Spod szczeciny wyglądała, inna niż dzisiejsze, nadszczerbiona butelka. Ruszyłam delikatnie, żeby się nie pokaleczyć i moim oczom ukazało się to cudo! :)
Oczywiście zdjęcie już w domowych warunkach zrobione.


Zapewne tę książkę, którą czytam autor pisał piórem maczając je w kałamarzu...
 
 

 Buteleczka jest być może po jakichś lekach. Ma zagłębienie na etykietkę. Nie widziałam nigdy takich  wcześniej, czyli wiekowa musi być :)
A bransoletkę zrobiłam ucząc młodsze pokolenia :)
Pozdrawiam

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie starocie, ale juz lapie sie na tym, ze dosyc graciarni we wlasnym domu:)
    Gratulacje, piekne sa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mam też ten problem, że zagracam, bo może się przyda...to farby, to pędzle, to papiery, to koraliki, to wełny, to materiały, to maszyna do szycia, to wyrzynarka , to dziurkacze, to serwetki i decoupaż, drewno patyk, papier ścierny włóczki...i to może dopiero połowa...a na dodatek profesja taka a nie inna... :)

      Usuń
  2. Jak takie małe rzeczy potrafią cieszyć, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. ...a to Ci grzyby :-))) śliczny kałamarz i śliczna buteleczka, serdecznie pozdrawiam Agniesiu, jeśli mnie jeszcze pamietasz....:-)))

    OdpowiedzUsuń