niedziela, 17 października 2010

...kawa...

...serwowana w Diabelskim młynie :) a to moja dzisiejsza interpretacja wyzwania...jest kolor, był zapach, są ziarenka, jest mielona... choć mało widoczne to wszystko, bo wieczorowa pora, ale jutro nie będę miała czasu, ani chyba sił ( znowu mnie dopada choróbsko! :( ale się bronię...
...to jest moja 3 kartka i także ekologiczna, jak poprzednie

Pozdrawiam

7 komentarzy:

  1. Ta kartka jest REWELACYJNA!!! Koty i kawa - to co UWIELBIAM!!! I ja też bym nie była zadowolona z kawy bez mleka:) A lalki naprawdę nie są trudne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha!ale trzeba by jakiś warsztacik przeżyć :)żeby co nieco się rozjaśniło :)
    Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. PODZIWIAM.....ALE MASZ DUŻO CIERPLIWOŚCI....PRECYZJI.....POMYSŁÓW.....POZDRÓWKI.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na warsztacik zapraszam do siebie:D

    OdpowiedzUsuń