...mam za sobą 4 dzień z migreną...odpuszczała na kilka godzin, by znowu zaatakować...
ale trochę w tym mojej winy...zbyt późne chodzenie spać, a wczesne wstawanie
i tak się u mnie to kończy...mam nadzieję, że już dziś obejdzie się bez prochów
i jutro wstanę normalnie.
Jestem cała szczęśliwa i może to mi także pomoże w dojściu do siebie,
a dlaczego jestem może ktoś zapyta ?
...otóż mam wyróżnienie od Tu Kary w wyzwaniu # 6 za mojego Ptasia - kogucika
( post poniżej ) a pisze o tym wydarzeniu tutaj. Pierwszy raz podjęłam wyzwanie :)
a tu takie miłe wyróżnienie :) Dziękuję bardzo :) za organizację, za mobilizację,
za docenienie, za to że mogłam znaleźć się w tak miłym i szacownym gronie :)
i oczywiście gratuluję zwyciężczyniom! :)
...ale to jeszcze nie wszystko...otóż farciara jestem, tak jak pisałam już w komentarzu
blaga Dobre na spleen. Ktoś wygrał candy i nie zgłosił się ( no cóż , trudno ),
a ja byłam następna w kolejce...
i teraz czekam na listonosza z niecierpliwością :) Informacja jak to się odbyło jest tutaj...
mam także wyróżnienie, chyba za komentarz na blogu ;) w Hand made by POSPOKOJNOŚĆ.
Jest jeszcze fajna rzecz, na którą zapracowałam, a o której dowiedziałam się także wczoraj,
ale o tym napiszę za czas jakiś... Za słodkości wszystkim baaaaaardzo dziękuję :*
Pozdrawiam :)
Gratuluję i zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńZnam to, migrény mialam przez calych 10 lat, od urodzenie pierwszego dziecka do urodzenia drugiego a pozniej samo przeszlo (pewnie jakies zmiany hormonalne byly powodem), zycze Ci szybkiej rekonwalescencji i jak najmniej nawrotow :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, szczerze współczuję migreny - znam doskonale te napady!
OdpowiedzUsuńPaczka z candy powinna dojść do Ciebie najpóźniej jutro - napisz czy panienka dojechała cała. Jest bardzo krucha i mimo, że zabezpieczyłam ją starannie na czas podróży zastanawiam się czy wytrzyma jej trudy.