czwartek, 1 listopada 2012
niedziela, 9 września 2012
wtorek, 7 sierpnia 2012
Wieszaki
Wieszaki powstały razem z poprzednimi rzeczami.
Stanowczo za szybko to wszystko robiłam :)
ale skoro są, to pokazuję ;)
Pozdrawiam
Stanowczo za szybko to wszystko robiłam :)
ale skoro są, to pokazuję ;)
Pozdrawiam
niedziela, 15 lipca 2012
środa, 11 lipca 2012
Zapowiedziane w poprzednim poście
Robione stanowczo za szybko :) żeby zdążyć na "dni" naszej miejscowości :)
Mam jeszcze kilka rzeczy, ale to później.
Listownik na rachunki, żeby mi się nie gubiły...ostatnio mam z tym problem :D
Pozdrawiam
poniedziałek, 4 czerwca 2012
Pocztówkowe szaleństwo :)
Po powrocie ze szpitala czekała na mnie taka oto niespodzianka od wspaniałej Ani! Buziaki ślę :***
Tak wyglądała skrzynka na listy po moim powrocie do domu - od razu lepiej mi się zrobiło -pojawił się uśmiech od ucha do ucha :D
Ania jak dowiedziała się o moim zbieractwie pocztówek :)
a właściwie o pielęgnowaniu dziecka w sobie...zasypała mnie pozdrowieniami
z różnych miejsc. Na dodatek zaangażowała inne Dobre Anioły :) Dziękuję Wam wszystkim!
Pozdrawiam serdecznie!
Tak wyglądała skrzynka na listy po moim powrocie do domu - od razu lepiej mi się zrobiło -pojawił się uśmiech od ucha do ucha :D
Ania jak dowiedziała się o moim zbieractwie pocztówek :)
a właściwie o pielęgnowaniu dziecka w sobie...zasypała mnie pozdrowieniami
z różnych miejsc. Na dodatek zaangażowała inne Dobre Anioły :) Dziękuję Wam wszystkim!
Pozdrawiam serdecznie!
poniedziałek, 28 maja 2012
środa, 16 maja 2012
Moje koty
Pamiętam w dzieciństwie jak uczyłam się szydełkować. Powstawały wtedy różne stworki, ale nie dlatego, że taki był zamysł pierwotny :) Planowana była serwetka,
a wychodził stworek :) z tego względu, że nie dodawałam oczek... Potem już stworki powstawały w sposób zaplanowany, a serwetka o wiele później...Właściwie to jeszcze nie dojrzałam do tego, żeby robić serwetki ;)
Temu niedługo wymienimy wąsy :)
...a ten już wiernie służy :)
Pozdrawiam
a wychodził stworek :) z tego względu, że nie dodawałam oczek... Potem już stworki powstawały w sposób zaplanowany, a serwetka o wiele później...Właściwie to jeszcze nie dojrzałam do tego, żeby robić serwetki ;)

...a ten już wiernie służy :)
Pozdrawiam
czwartek, 26 kwietnia 2012
Karteczki urodzinowe
Wszystkim ślicznie dziękuję :)
W ramach akcji Uwolnij pocztówkę otrzymałam kartki od:
Ani ( nie jedną :), Żanety, Iwony, Dorotanes, Kariny, Deilephili - Ani, Vivi22, Isi.
Dziewczyny! bardzo, bardzo dziękuję!
Pozdrawiam :)
wtorek, 24 kwietnia 2012
Komplet
Iwonko! pamiętasz ?
:)
Dokupiłam podobną serwetkę i ozdobiłam pojemnik na sól. Powstał taki oto komplet do kuchni, który podarowałam mamie :)
Pozdrawiam
:)
Dokupiłam podobną serwetkę i ozdobiłam pojemnik na sól. Powstał taki oto komplet do kuchni, który podarowałam mamie :)
Pozdrawiam
środa, 18 kwietnia 2012
Jeszcze świątecznie
Kiedyś moja mama robiła takie dywany- narzuty z wełny. Pamiętam krosna w domu zimową porą i to jak chciałam bardzo mamie pomagać :) Czasami dorwałam się, ale do tkania lnianego płótna, na dodatek w tzw. "kosy" ewentualnie w "jodełkę" :) co oczywiście było bardziej skomplikowane, ponieważ trzeba było w odpowiedniej kolejności " pedałować". Fachowych nazw nie pamiętam. Właściwie mama wszystko sama robiła i była w tym dobra :) Trzeba było wyhodować owcę, albo posiać len
i przerobić to wszystko na potrzebne rzeczy, ładne rzeczy, które w późniejszych czasach zaczęły być postrzegane jako obciachowe, staroświeckie itp. a teraz to vintage :) czy temu podobne...
Zostały tylko ze 2 dywany . Krosna niestety porąbane...:( Resztki tych pięknie pofarbowanych wełen wylądowały na strychu i szarpnął je tam ząb czasu w postaci moli. Zanim dowiedziałam się o filcowaniu mama je spaliła... a tak jakie nici miałabym do wfilcowywania! szok! nawet te pojedzone ... ech....Życie...
i przerobić to wszystko na potrzebne rzeczy, ładne rzeczy, które w późniejszych czasach zaczęły być postrzegane jako obciachowe, staroświeckie itp. a teraz to vintage :) czy temu podobne...
Zostały tylko ze 2 dywany . Krosna niestety porąbane...:( Resztki tych pięknie pofarbowanych wełen wylądowały na strychu i szarpnął je tam ząb czasu w postaci moli. Zanim dowiedziałam się o filcowaniu mama je spaliła... a tak jakie nici miałabym do wfilcowywania! szok! nawet te pojedzone ... ech....Życie...
czwartek, 12 kwietnia 2012
Karty
Czy to Pan Bóg rozdał nam tak karty, czy sami rozegraliśmy tak tę partię...?
chyba u Zafona coś podobnego pisało...
chyba u Zafona coś podobnego pisało...
czwartek, 5 kwietnia 2012
Zenek
Zenek jest u mnie od tygodnia. Miał trafić w dobre ręce...mam nadzieję, ze moje nie zawiodą :)
Wygrałam go w candy u Sydonii w Akuku
Dziękuję raz jeszcze za Zenka, herbatki i pocztówki :)
A oto Zenek z całą resztą:
Pozdrawiam
Wygrałam go w candy u Sydonii w Akuku
Dziękuję raz jeszcze za Zenka, herbatki i pocztówki :)
A oto Zenek z całą resztą:
Pozdrawiam
niedziela, 1 kwietnia 2012
Kartki wielkanocne
Przygotowałam kilka prostych kartek na kiermasz wielkanocny w szkole, a także na potrzeby własne :)
Drugą karteczkę zgłaszam ( choć nie wiem czy się nadaje ;) na wyzwanie
Drugą karteczkę zgłaszam ( choć nie wiem czy się nadaje ;) na wyzwanie
How Green is Your Spring!
Pozdrawiam
sobota, 10 marca 2012
środa, 7 marca 2012
Imbir
...wyhodowany w doniczce na parapecie :)
Nadchodzi wiosna i można będzie znowu sobie posadzić porośnięty, skiełkowany imbir ( szukać takiego w sklepie ), żeby na jesieni mieć plon :) Zielona, naziemna część przypomina szuwary, ale pachnące imbirem :)
Pozdrawiam
Nadchodzi wiosna i można będzie znowu sobie posadzić porośnięty, skiełkowany imbir ( szukać takiego w sklepie ), żeby na jesieni mieć plon :) Zielona, naziemna część przypomina szuwary, ale pachnące imbirem :)
Pozdrawiam
niedziela, 4 marca 2012
Jeszcze zimowo
Prawie dwa lata temu zaczęłam robić czapkę ( na początku tego bloga pisałam o tym jak robię czapkę ze starego swetra)...zrobiłam ją nawet dwa razy :), ale dopiero za trzecim uznałam, że więcej nie będę przerabiać mimo jakichś tam niedoskonałości...dorobiłam szaliko-komin. i mam komplet :) Kiedyś przeczytałam na jednym z blogów, że dziewczyny robią na kijach od szczotki, więc na zasadzie logicznego myślenia jak to może iść zrobiłam i ja :) przy pomocy kija i szydełka - bardzo szybko się robi o ile ma się na to ochotę a nie ma innych ciekawszych zajęć :) Zrobiłam jeszcze broszkę - kwiat i oto jest! skończyłam! Cieszę się, że zdążyłam przed nadejściem wiosny jeszcze się w ten komplecik ubrać :)
Na koniec różyczkowa serwetka mojej mamy. Trochę się przy niej napracowała.
Pozdrawiam :) i zmykam czytać :)
niedziela, 5 lutego 2012
sobota, 4 lutego 2012
Moje pierwsze próby z olejami
Dawno, dawno temu...próbowałam coś namalować swoimi cudem zdobytymi
i prawie zaschniętymi farbami olejnymi. Pierwszego obrazka dziś nie pokażę,
bo zapomniałam zrobić zdjęcia :) Drugi natomiast powstał taki oto krajobraz
wg. Chełmońskiego. Nadmienię tutaj, że albumy malarstwa na przełomie lat 80/90 miały zdjęcia miernej jakości o ile się je miało :) Pamiętam, że zbierałam wycinki z gazet, na których przedstawione były jakiekolwiek obrazy, rzeźby czy inne dzieła :) Takie to były czasy...
Pozdrawiam
i prawie zaschniętymi farbami olejnymi. Pierwszego obrazka dziś nie pokażę,
bo zapomniałam zrobić zdjęcia :) Drugi natomiast powstał taki oto krajobraz
wg. Chełmońskiego. Nadmienię tutaj, że albumy malarstwa na przełomie lat 80/90 miały zdjęcia miernej jakości o ile się je miało :) Pamiętam, że zbierałam wycinki z gazet, na których przedstawione były jakiekolwiek obrazy, rzeźby czy inne dzieła :) Takie to były czasy...
Pozdrawiam
wtorek, 31 stycznia 2012
poniedziałek, 30 stycznia 2012
Ikona
Dzisiaj moja pierwsza ikona, którą skończyłam.
Pierwsza zaczęta jest jeszcze zaczęta :) Niestety chęć malowania mnie napadła
w czasie, kiedy ja miałam tylko deskę sosnową...i zrealizowałam tę chęć na swoje utrapienie...
Jest to moja interpretacja XVII wiecznej białoruskiej ikony - The Virgin Hodigitria of Jerusalem
...a tutaj dokładnie widać to moje utrapienie...zła deska, zły podkład, złe traktowanie na jednej z wystaw
i w związku z tym farba zaczęła się łuszczyć... ( dopóki ikona była u mnie na ścianie i noszona osobiście na wystawy - nic się nie działo...)
Może ktoś ma jakiś sposób, żeby ją uratować?
Pierwsza zaczęta jest jeszcze zaczęta :) Niestety chęć malowania mnie napadła
w czasie, kiedy ja miałam tylko deskę sosnową...i zrealizowałam tę chęć na swoje utrapienie...
Jest to moja interpretacja XVII wiecznej białoruskiej ikony - The Virgin Hodigitria of Jerusalem

i w związku z tym farba zaczęła się łuszczyć... ( dopóki ikona była u mnie na ścianie i noszona osobiście na wystawy - nic się nie działo...)
Może ktoś ma jakiś sposób, żeby ją uratować?
sobota, 28 stycznia 2012
Na życzenie :)
Z dedykacją dla Ani :)
Zacznę od mojego ulubionego obrazu pt. Błękitny wazon Paula Cézanne'a. Uwielbiam impresjonistów i ich obrazy. To jest moja próba skopiowania :) Zmieniłam kwiaty wysokie ( chyba irysy) i ten granatowy - oczywiście dlatego, że mi nie wychodziły :) Niektóre rzeczy pominęłam, ale i tak lubię ten obraz. Malowałam go kilkanaście lat temu ! Teraz pewno by mi taki nie wyszedł, zapewne byłby inny.
Chyba najbardziej jestem zadowolona z namalowania tych jabłek :)
Oczywiście odmienna jest też kolorystyka...
Inne moje ulubione malarstwo, to ikony. Ikonami zainteresowałam się dzięki Iwonce z bloga Celtic i pasje
Dziękuję kochana :)
Na początek pokażę Deesis - przedstawia grupę świętych składającą się z centralnie przedstawionego Chrystusa, a po bokach Marii i św. Jana. Pisano te postaci na jednej desce, a czasami na oddzielnych.U mnie Chrystus ma oznaki ekumenizmu :) Mam nadzieję, że tak można...
Zdjęcie niewyraźne niestety...ale słowo się rzekło... :)
Innym razem pokażę kolejne moje malunki.
Pozdrawiam
Zacznę od mojego ulubionego obrazu pt. Błękitny wazon Paula Cézanne'a. Uwielbiam impresjonistów i ich obrazy. To jest moja próba skopiowania :) Zmieniłam kwiaty wysokie ( chyba irysy) i ten granatowy - oczywiście dlatego, że mi nie wychodziły :) Niektóre rzeczy pominęłam, ale i tak lubię ten obraz. Malowałam go kilkanaście lat temu ! Teraz pewno by mi taki nie wyszedł, zapewne byłby inny.
Chyba najbardziej jestem zadowolona z namalowania tych jabłek :)
Oczywiście odmienna jest też kolorystyka...
Inne moje ulubione malarstwo, to ikony. Ikonami zainteresowałam się dzięki Iwonce z bloga Celtic i pasje
Dziękuję kochana :)
Na początek pokażę Deesis - przedstawia grupę świętych składającą się z centralnie przedstawionego Chrystusa, a po bokach Marii i św. Jana. Pisano te postaci na jednej desce, a czasami na oddzielnych.U mnie Chrystus ma oznaki ekumenizmu :) Mam nadzieję, że tak można...
Zdjęcie niewyraźne niestety...ale słowo się rzekło... :)
Innym razem pokażę kolejne moje malunki.
Pozdrawiam
piątek, 27 stycznia 2012
Zakładki
Żeby nie było, że tylko prezenty dostaję ;) ( bo już niektórzy przestają mnie po ostatnim poście obserwować :D pokaże moje zakładki, które zrobiłam jeszcze przed świętami.
Uwaga będzie hurtem :)
Pozdrawiam
Uwaga będzie hurtem :)
Pozdrawiam
Subskrybuj:
Posty (Atom)